Pięć lat kacetu
0.00 Średnia ocena—0 Głosów
Od autora:
Dzień 5 maja jest świętem gusenowców. Każdego roku dnia 5 maja odbywa się krajowe koleżeńskie spotkanie byłych więźniów obozu koncentracyjnego Gusen, w którym bierze udział około dwustu osób. Przyjeżdżają wtedy koledzy z całego kraju, by razem spędzić kilka godzin. Uroczystość ta zaczyna się zawsze o godzinie siedemnastej, dokładnie o tej godzinie, o której otworzono bramę. Koledzy, którzy mieszkają w Warszawie, spotykają się piątego każdego miesiąca w kawiarni „Bristol", na górze. Jest to umowna data i miejsce. Kto ma czas i chęć, przychodzi tam tego dnia wieczorem i zawsze zastaje kilkunastu kolegów z Gusen.
Było tyle obozów koncentracyjnych, lecz więźniowie żadnego obozu nie złączyli się z sobą na wolności tak, jak byli więźniowie z Gusen.
Na zakończenie swoich wspomnień przytoczę słowa kolegi, Stanisława Nogaja, który powiedział kiedyś coś w tym sensie: „Ci, którzy nie byli sami w obozie, niech nie sądzą tych, którzy tam przebywali". Tak, rację miał Nogaj. Co może powiedzieć o życiu w obozie ten, który tam nie był? Gotów jest sądzić każdego za jego poszczególny czyn, nie zdając sobie sprawy z warunków ogólnych i zwierzęcej walki o byt. Niejeden z więźniów-bandytów cieszył się na wolności szacunkiem i poważaniem jako dobry, kulturalny człowiek, i gdyby nie dostał się do obozu, byłby takim przez całe życie. Ci, co nie byli w obozie, gdy im opowiada ktoś albo czytają coś o obozie - niech powstrzymują się od wydawania swego sądu o ludziach i wypadkach, bo sądem swym skrzywdzić mogą tych ludzi".